środa, 16 grudnia 2009
niedziela, 13 grudnia 2009
piątek, 11 grudnia 2009
czwartek, 10 grudnia 2009
UWAGA SZTOSmejker
Ladies and Gentelmen: poznajcie DESTO. To musi być coś w tej skandynawskiej wodzie w kranach. Ramp Recordings właśnie wydaje jego kolejne 2 numery: Disappearing Reappearing Ink i na drugiej stronie singla dobry Broken Memory a to początek. Kolejny jego release - tym razem 4 numery dla Noppa Recordings - już wkróce. Check it! MASSIVE!
Spinboy
Świeża paczka prosto od Dutty Artz i Chief Boima. Kilka remiksów, łatwe kawałki dla łatwego tłumu i Akon dla niewiernych! (gdyby ktoś chciał mi zarzucić niekonsekwencję bo w paczce jest Akon a kilka postów wcześniej zjebałem podobnego typa to to mówię od razu że wrzucam całą pakę tak jak dostałem, zrób se selekcję sam).
Possać możesz tutaj a traklista w komentach.
Spinboy
Drums of death remiksuje Lil Jona, El-P remiksuje Young Jeezy, Dabrye przerabia Goody Mob a Starkey Gorilla Zoe i to tylko początek tracklisty... Jeśli właśnie poczułeś mrowienie w kończynach to sprawdź sobie tutaj.
Spinboy
Jeden z niemców których da się lubić czyli TIM TURBO popełnił ładny remix. w oficjalnym obiegu od 15 grudnia.
Ja ja, das is so tanzenisch!
Soulforce feat. Ward 21 - The Power (Tim Turbo Remix) snippet
Spinboy
10 LAT PÓŹNIEJ
Wygląda na to, że w posty w tym tygodniu będą przypominać tydzień dziada onanisty i już nie mogę się doczekać liczenia w komentach słów: "ciota", "stara lama", "frajer" itd. bo który z zamroczonych basem dzisiejszych hipstersów pamięta Sade? Tylko dziady mojego pokroju. Nowa płyta, po 10 latach ciszy ukaże się gdzieś tak przed amerykańskimi walentynkami więc gdbyście w ramach prezentu nie znaleźli odpowiednich wibratorów dla swojej lubej to raczej w ciemno możecie kupować tą płytę. Ja jej jeszcze nie słyszałem ale spodziewam się tego co zwykle - Pure Pussy Wetter.
Sade - Soilder of Love
...i w ramach bonusa King Most Blend (Nas vs Sade)
Spinboy
CZWARTEK - NEWS OF THE DAY
Na gdyńskiego Openera w tym roku przypadkowo nie trafiłem i minięcia się z Faith No More żałuję do dziś ale nie ma co się zbyt długo rozczulać bo organizatorzy właśnie ogłosili pierwszą gwiazdę edycji 2010: PEARL JAM! Może podchodzę do tego zbyt emocjonalnie ale ten zespół to prawdopodobnie jeden z niewielu które miały na mnie kolosalny wpływ kiedy byłem dzieciakiem a koncert w 96 na Torwarze był jednym z najlepszych koncertów na jakim byłem ever. Jak dla mnie w tym momencie line up mógłby być zamknięty.
p.s. Z tego co widać szykuje się lato "back to my roots" - w tym przypadku to raczej SL-a roots - bo czeka nas jeszcze to.
Spinboy
wtorek, 8 grudnia 2009
WTOREK
Zwykłem sprawdzać płyty "uznanych" producentów bez względu na gatunek i chyba po raz pierwszy przyznaję, nie wytrzymałem i muszę posłać parę "kurwów": ten obrazek na górze to encyklopedyczny synonim słowa "gówno 2009". Niestety nie żadne tam "hot shit" tylko raczej śmierdząca jeszcze cieplutka chałka jak ta, którą trzymacie w dłoni kiedy na spacerze sprzątacie po waszym psie (ya know what I'm sayin?). O ile staram się być conajmniej tolerancyjny wobec każdej muzyki to nowa płyta Timbalanda nie zasługuje na najmniejsze objawy tolerancji. Rozumiem że jest show biz i że trzeba robic hity ale to coś to już przegięcie i bezczelność na którą stać tylko największych ignorantów i gburów. Zasłużył też na pierwsze miejsce w TOP 10 najgorzej rapujących producentów. Niech mi nikt nie mówi o pięknym i cudownym warsztacie produkcyjnym Timbalanda bo jeżeli używa go do robienia muzyki tak dennej, przewidywalnej i prowadzącej do upośledzenia muzycznego ludzi, to powinien iść za to do więzienia za paragraf zblizony kategorią do ludobójstwa. W tej płycie nie ma nic: zero emocji, zero pomysłów, zero niespodzianek i pozytywnych zaskoczeń a za to pełno autotune-a i kiepskiego rapu. Ta płyta nie zasługuje nawet na miejsce na gimnazjalnych listach przebojów. Pod żadnym pozorem nie sprawdzajcie tego, a gdyby zdarzyło sie, że pan w czerwonym ubranku będzie próbował wrzucić wam taką chałkę pod choinkę to "wiecie co z nim zrobić"...
(na koszt własny oczywiście)
Spinboy
poniedziałek, 7 grudnia 2009
Kiedy Manicured Noise grali punka to ja dopiero co przyszedłem na świat. Od zeszłego tygodnia puszczam sobie w aucie remix "Metronomy" Cousin Cole-a i pokazuję faka wszystkim tym co kochają 50km/h.
Dla zajawkowiczów oryginał tutaj.
P.s. Czy ktokolwiek pamięta co za numer (trzeci lub czwarty) zagrał J-Bounce w piątek? stary dżoint i zrobił mi noc.
P.s.2. właśnie się zorientowałem że niemal identyczny post jest od tygodnia na discobelle. Ech, blogi-srogi...
Spinboy
niedziela, 6 grudnia 2009
NIEDZIELA
Płyta podoba mi sie na tyle, że właściwie mógłbym wrzucić każdy kawałek do odsłuchu - wrzucam pierwszy z brzegu. Na płycie rymują Mos Def, RZA, Pharoahe Monch, Q-Tip, ODB, Ludacris, Jim Jones, Reakwon plus zajebista Nicole Wray a przygrywają The Black Keys. Pierwszy singiel tutaj ale dla zajawki polecam obejrzeć "making of" .
Spinboy
poniedziałek, 30 listopada 2009
piątek, 20 listopada 2009
poniedziałek, 2 listopada 2009
Nowa płyta Blockheada prosto od Nindży.
Słucham bo kilka historii udało mu sie opowiedziec.
Blockhead - Its raining clouds.
poniedziałek, 19 października 2009
Kilka słów o poznańskim Dubcity na które spontanicznie wybraliśmy się z SL-em i SunMiguelem: imprezka przyzwoicie zorganizowana, zaskoczony byłem sporą frekwencją, nagłośnienie poza tym że faktycznie było głośne to spodziewałem się czegoś z wyższej półki zwłaszcza że b2b Skreama i Bengi to niezłe rozkręcanie gał momentami do granic przyswajalności. Zaatakowali i zniszczyli wszystkim głowy na dobre, dubplate-y, dnb i numery z techno pulsacją, everybody klaszczą w ręcę, na parkiecie w Eskulapie jak zwykle brakuje powietrza... Dobrze było ich posłuchać, bawiłem się dobrze, chłopaki na scenie chyba tez się nieźle bawili. Scuba miał ciężki żywot wchodząc po nich, zaczął od joy orbisona, garażowych brzmień aż po minimal techno klasyki. W połowie seta sprawdziłem jak się ma górna sala a miała się bardzo dobrze: lepsze nagłośnienie (chociaz nie tak głośne), "spokój" i dobre wibracje, hidden treasure! Bardzo fajne sety ale wróciłem sprawdzić na dół set drugiego niemiaszka. Niestety, live act Shackletona to już nie moja bajka zupełnie, wolę jego płyty. To co grał zupełnie do mnie nie trafiało - rozczarowanie.
Wypad zdecydowanie na plus, Jadze i Bartkowi kolejny raz dziękujemy za wypaśną gościnę!
Highlit wieczoru: moment kiedy na dźwięk remixu la roux wszystkie laski łapały swoich facetów za rączkę i ciągneły ich na parkiet - obskurna słodycz, poszliśmy zajarać.
piątek, 16 października 2009
Dawno nie słyszałem czegokolwiek od Sindena.
Jack Splash (featuring Missy Elliott and Jazmine Sullivan) - I Could Have Loved You (Sinden Remix)
p.s. Vice się myli.
Chłopaki z Supry w miksie dla Discobelle a w nim ich 2 nowe numery: przy Kowloon aż spojrzałem na tracklistę (dobry znak!), linie synthów w I still believe - nice! Remix Dropa - definitelly feelin it!!
czwartek, 15 października 2009
środa, 14 października 2009
Mizu zaplanował wam w Poznaniu długą noc w oparach basu.
Dla pewności bar na VIP AREA zostanie otwarty o 4 rano.
Najbliższy weekend, lineup w komentach.
wtorek, 13 października 2009
Ayres, Cosmo i Evelen wydają kolejną częśc swojej remiswoej składanki. Jeżeli kogoś interesuje to codziennie wrzucają numer z płyty na swojej stronie. Sounds oldschool but helpful.
poniedziałek, 12 października 2009
Klasyk od Zed Biasa w wersji 2009. Do sprawdzenia na żywo 7 listopada w krakowskiej Pauzie na urodzinowej imprezie chłopaków z Gangsteppaz.
p.s. Kilka lat temu kiedy jeszcze winyle były na porządku dziennym trochę przez przypadek kupiłem singiel Pharoahe Moncha z remixem Zeda który planuję dla was zripowac jak się tylko doszukam płyty.
W piątek rozpoczał się Warszawski Festiwal Filmowy który po latach został jednym z ważniejszych festiwali filmowych w Europie, dla maniaków to jak tydzień masturbacji. Pomimo jego medialnej "ważności" sprawdziłem program i wygląda naprawdę interesująco. Impreza potrwa do końca tygodnia, szczegóły i program festiwalu tutaj. Szkoda że najbliższy tydzien spędzę w łóżku.
p.s. Dla fanów twórczości Diploszczaka: między innymi można będzie obejrzec Favela on Blast.
niedziela, 11 października 2009
piątek, 9 października 2009
Booty booty booty prosto od booty specialist Dj Guy. Jak Ci nie podchodzi to dostępna jest acapella więc możesz sobie zrobic dobrze sam.Check it!
czwartek, 8 października 2009
Właśnie pokazał się teledysk do żałosnego kawałka zrobionego dla ludu, który przyznaję szczerze wkurwia mnie niemiłosiernie i nie napisałbym o nim gdyby nie organiczna wersja od chłopaków z niemieckiego SO SHIFTY. Wersja powstała na konkurs na remix, głosować możecie tutaj.
Sounds like 1961!
Soundsystems gold!!
Major Lazer - Keep it going louder (So Shifty 1961 SKA Remix)
EDIT: numer usunąłem, wkrótce oficjalne promo prosto od MAD DECENT. Odsłuchac i głosowac ciągle można tutaj.
EDIT II: Ep-ka SoShifty wkrótce u Emynda w Crossfaded Bacon Digital. Watch out!
wtorek, 29 września 2009
poniedziałek, 28 września 2009
Raziek + Cerberal Vortex = GTO. Mixtape wkrótce!
Dancefloor, stand up! GTO is in da house!
GTO - No draws.
wtorek, 15 września 2009
poniedziałek, 24 sierpnia 2009
czwartek, 6 sierpnia 2009
Sierpień, w końcu słońce tak daje że chce się wszystko i nic. Chcę siedzieć z przyjaciółmi na ganku domku nad jeziorem, pić zmrożonego drina, gadać o głupotach i słuchać dobrze wyprodukowanej i pozbawionej agresywnego basu muzyki. Takiej, która jednym uchem wpada, drugim wypada zostawiając w środku sam pozytyw. Zbieram siły na weekendowy brak snu...
33Hz - I am Alive (Eli Escobar Remix)
wtorek, 4 sierpnia 2009
sobota, 1 sierpnia 2009
W necie można znaleźć taką oto zapowiedź nowej płyty:
Once upon a time, there was a band called The Cure, who had a front man named Robert Smith. Robert was an emotional being, who was always looking to test his boundaries and search out new experiences. After touring the Germany in the early 80’s with his band of eyeliner encrusted over-emotional Goth-men, Robert began a non-sexual but intensely intimate relationship with Florian Schneider, front man of Electro forefathers, Kraftwerk. The unlikely couple decided to experiment with the then new science of gene splicing. After a few horrific failed attempts, they finally managed to successfully cross their DNA into the vessel of a baby boy. Months past, and it became disturbingly apparent that they two men, who at the time were at the peaks of their careers, had created a being of pure evil. They decided to enlist the help of the 4’2 purple sex-pest Prince to drown the young baby in a sea of colours and tears, and endeavor to move on with their lives alone, ever trying to forget the horrific experiences the child had graced upon their lives.....
For many years, the baby’s soul circled the earth, crying pixels and watching women get undressed in locker rooms and stuff, for he is just a soul, and invisible to the human eye, and can get away with that kind of thing. The child found out there was a way to come back from the dead in some kind of Hellraiser type puzzle themed ritual, and hark, the boy (who was now a man) did indeed rise from the dead, and yes, he did once again walk the earth with the sole intent of wrong-doing.....
That boy is Zomby, and this is his new EP.....
I wszystko byłoby fajnie gdyby nie fakt, że ten tekst jest lepszy i bardziej intrygujący niż sama płyta. Po jej przesłuchaniu mam delikatnie mówiąc mieszane uczucia. Rozczarowanie może nie sięga poziomu rozczarowania jaki w tym roku zafundował nam swoją płytą Caspa ale mimo wszystko.
Nie wiem co za ciężkie gówno pali ten chłopak i pojęcia nie mam w którą stronę chciał pchnąć dubstep używając tych gameboyowych i innych ośmiobitowych dźwięków.
Poza numerami które wszyscy znali już wcześniej (Polka dots i Godzilla - swoją drogą całkiem niezłe) radzą się ostatnie kawałki z płyty, dobry motyw w "Helter Skelter" który równie dobrze mógłby być podkładem dla MF DOOM-a, nie mam pojęcia co robi na płycie "Pumpkins revenge"...
Nie wiem ale do mnie ten gameboyowy dubstep nie przemawia.
Przewrotnie, myślę że tjuny będą się pojawiać w setach właśnie ze względu na ten 8-bit dubstep garbage, niestety w formie ciekawostki i przerywnika. Trochę szkoda. Trzeba czekać na następną płytę bo zdolności produkcyjnych nie odmówi mu chyba nikt.
Zomby - Masculine Cola
piątek, 31 lipca 2009
Po parkietowych sukcesach Anyway i Nasty Armand i A-trak wrzucają kolejną sowją radosną bombkę. W czasach basu dla niektórych taka dawka disco może być zabójcza a niektórzy będą się nimi zajadać przez całe lato. Ja w imię "przyjemnego disco nigdy za dużo" ustanę sobie gdzieś po środku traktując twórczość Duck Sauce jako przyjemny i użyteczny żart.
Jeżeli ktoś nie słyszał to wrzucam wszystkie 3 które do tej pory się ukazały.
Nasty
Anyway
The Motion
p.s. Ideę przerabiania nieużytecznych kaczek na sos jak najbardziej popieram.
środa, 29 lipca 2009
Znowu dubstep? Dubstep Panie dubstep i to taki że aż miło. Miło niemal dosłownie.
SILKIE i jego CITY LIMITS, jak do tej pory jeden z dubstepowych debiutów roku. W kategorii open też bardzo wysoko. Nie wiem czy skończył 20 lat a jego debiut wychodzi w wersji winylowej na 3 płytowym albumie 180g w samym Deep Medi. Nieźle jak na pierwszą płytę... Dźwięki jak z deep house-u, pulsacja dubstepowa, sporo atmosferycznych i syntezatorowych motywów niczym ze starego polskiego filmu ... Muzyka na płycie wyciąga pokorę z każdego. Znajdźcie czas na nią. Koniecznie.
The Horizon
Daniel Haaksman i jego Man Recordings z broken-uk baile-funky bombą. Zresztą czego tu nie ma... Tip: Kid Congo, Senta Senta, Pobum Coco. Kolekconersko pierwsze 200 egzemplarzy na czerwonym winylu. Info tutaj i tutaj. Bangers!
piątek, 24 lipca 2009
czwartek, 23 lipca 2009
Przypominam po raz kolejny chociaż większość zainteresowanych już odlicza dni. Resident Advisor w swoim sierpniowym zestawieniu Top 10 Festivals umieścił Audioriver na 4 miejscu.
Nie pamiętam żeby Płock wcześniej wyprzedził w czymkolwiek Tokio :) Miło.
Wpadnijcie, plażę mamy szeroką.
środa, 22 lipca 2009
Niestety wyciekł. Przesłuchałem i czekam na oficjalny release. Zdecydowanie top 5 soundtracków tego lata. Oficjalnie do sprawdzenia tu.
DROP(s), MODELS, DUNKS & SPOX
piątek, 17 lipca 2009
TODDLA T - FabricLive 47
czwartek, 16 lipca 2009
WEEKEND - BOOGIE BRAIN, JAROCIN
W końcu weekend a gdyby brakowało wam na niego opcji to polecam BOOGIE BRAIN w Szczecinie. Na żywo m.in Scratch Perverts, Coki & Sgt Pokes i sam ROY AYERS(!).
Opcja nr 2: trzy dni w Jarocinie który szczerze mówiąc mam nadzieję kiedyś sprawdzić bo o ile dobrze pamiętam obok Marlboro Rock in w Sobocie był moim pierwszym festiwalem na jaki pojechałem. Ostatni raz byłem tak chyba ponad 15 lat temu (sic!), oglądałem punkowe koncerty na małej scenie, bawilismy się w berka z policją, jedlismy kanapki z dżemem od księży na starówce i w ogóle było git. Słodkie czasy.
Dziś wygląda to pewnie poważniej a w line up-ie m.in. Bad Brains(!), Editors, New Model Army, International Noise Conspiracy i Animal Collective(!).
poniedziałek, 13 lipca 2009
Amanda Blank - Might Like You Better (Invent Remix)
Większość zainteresowanych już pewnie słyszała, ale wrzucamy i my. Nowa produkcja Inventa. Nice!
Do pobrania tutaj.
niedziela, 12 lipca 2009
FACT MIX - UNTOLD
A ten mix niech was zawiezie w poniedziałek do roboty. Tutaj. Tracklista w komentarzach.
REGGAELAND DAY 2
Drugi dzień na który właściwie wszyscy czekali czyli jazda z Buju Bantonem. Ale zanim Buju to najpierw sennie Izrael. Potem nieoczekiwanie Delly Ranks zastrzelił kilkoma numerami, po nim jeszcze New Kidz i w końcu Buju który pomimo tego że chyba nie był w najlepszej formie, jak zwykle szalał po scenie. Muzycznie band rewelka no ale nie ma co się dziwic bo w składzie na klawiszach "Lenky" Mardsen (chyba wszyscy pamiętają jego Diwalli riddim) a obok naczelna chórzystka Penthouse-a Nicky Burt. Buju słyszałem po raz pierwszy na żywo, koncert pomimo tego jego lekkiego odpuszczania brzmiał zawodowo, oczywiście grają Championa bo jakże inaczej, koncert trochę za krótki...
Potem ska jazda, Podwórkowi Chuligani dają ognia na głównej, zostajemy do końca ich koncertu - w końcu ktoś miał prawdziwe dęciaki! Ostra zabawa, fajna energia, dobre zakończenie sceny głównej.
Szybki transport na soundsystemy gdzie jeszcze rządził Radikal Guru i Globus który tradycyjnie wbija isę na mikrofon ze swoim chrypiącym bass głosem. Zawsze miło go posłuchać. Collie Weed ze swoją selektą, dobre tjuny, pełen namiot. Później moja percepcja już lekko szwankowała więc odpuszczam sobie dalsze relacje...
Generalnie festiwal świetnie zorganizowany, tłoku nie było, ludzi w sam raz, dobre nagłośnienie na wszystkich scenach, namiot soundsystemów po zmierzchu brzmiał i wyglądał bardziej niż zawodowo. Cały festiwal muzycznie dobrze chociaż bez mega rewelacji na którą mam nadzieję za rok.
Buju:
sobota, 11 lipca 2009
REGGAELAND DAY 1
No i właściwie jesteśmy po pierwszym dniu. Ludzi trochę mniej niż zwykle, festiwal wydaje się łapać oddech lekkiego odpoczynku po 3 latach mega udanych edycji . Od strony organizacyjno-logistycznej wygląda jak kosa, wszystko robi wrażenie mega poukładanego i "ordnung must sein" do tego stopnia że ochronie zdarza się nie wpuścić muzyków z piwem na scenę :) W sumie organizacyjnie na duży + chociaż przy reggae festiwalu chyba nie ma co się tak spinać.
Zobaczyłem co mogłem, na głównej scenie w sumie classic sound, spokojnie i jak dla mnie nawet za spokojnie. O ile brzmienie Habakuka i Israel Vibration podobało mi się bardzo to nie rozumiem tych syntezowanych dęciaków. Na takim festiwalu skład na żywo bez sekcji ? Jak dla mnie niewybaczalne. Ale muzycznie klasa.
Namiot soundsystemowy nie pierwszy raz kradnie show, dodatkowo z racji deszczu wszyscy przyszli właśnie do namiotu. Dobre nagłośnienie, dobre wizuale i cała scena sprawiała wrażenie ruff and tuff w najlepszym znaczeniu. Highlights? Cała Respecta Kru dawała radę jak zwykle, Kwazar właściwie rospoczął proppa madness na soundsystemach, Kaps z Goofymanem dobrze pociągnęli temat puszczając kilka szalonych tjunów przy których ludziska namiotu mało nie roznieśli. Jungle walk and skankin na całe gacie. Potem MONO, jak zwykle mnie rozjebał - jak dla mnie set wieczoru na soundsystemach, dokładnie tego oczekiwałem. Terry T i Daddy Freddy ze swoim zajebistym głosem zrobili dobrą bibę chociaż już miałem trochę dosyć.
Wszyscy czekają na dziś, zestaw obowiązkowy: IZRAEL + BUJU + PODWÓRKOWI CHULIGANI. Na soundsystemach też zapowiada się dobrze znany ogień więc do zobaczenia! Spinboy
piątek, 10 lipca 2009
REGGAELAND 2009
Trochę nas nie było ale może o tym później bo dziś mam właściwie tylko jedno info. Dziś w naszym rodzinnym Płocku rozpoczyna się już czwarta edycja Reggaeland 2009. O ile zajawka na dancehall w LAZER-owym wydaniu właśnie kwitnie to przez najbliższe dwa dni zamierzam rozkoszować się nie tylko reggae w korzennym wydaniu bo na festiwalu będzie rónież dub, ska, dnb, dubstep, ragga, jungle...
Mieliśmy przyjemność grać na tym festiwalu trzykrotnie i z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć że festiwal z roku na rok staje się coraz lepszy, lepiej zorganizowany i ciekawszy. Pozdrowienia dla ekipy z POKiS-u która co roku odtstawia kawał niesamowitej roboty tylko po to żebyśmy mogli się dobrze pobujać.
Dzisiaj konkretna rozgrzewka z finałem w wykonaniu ISRAEL VIBRATION (nagrali 21 płyt!) i HABAKUK-a a jutro niesamowity BUJU BANTON ze swoim rónie niesamowitym SHILOH BAND a po nich Podwórkowi Chuligani, którzy chyba po raz pierwszy na głównej scenie - jaram się! Jak zwykle będzie namiot soundsystemowy z całą masą dobrych znajomych, który od zeszłej edycji już regularnie prezentuje właściwie każdą pochodną reggae i dodatkowo dużo nowych ciekawych rzeczy. Do zobaczenia na plaży!
LINE UP:
MAIN STAGE (plaża)
10 lipca (piątek)
17:00 – 17:45 NABI (pol)
18:15 – 19:00 SKANKAN (pol)
19:30 – 20:30 UNITED FLAVOUR (cze)
21:00 – 22:30 ISRAEL VIBRATION (jam)
23:00 – 00:30 HABAKUK (pol)
11 lipca (sobota)
15:30 – 16:30 LION VIBRATIONS (pol)
17:00 – 18:00 TABU (pol)
18:30 – 19:30 SEDATIVA feat. Dawid Portasz (pol)
20:00 – 21:30 IZRAEL (pol)
22:00 – 23:30 BUJU BANTON & SHILOH BAND (jam)
00:00 – 01:00 PODWÓRKOWI CHULIGANI (pol)
SOUNDSYSTEM TENT (plaża)
10 lipca (piątek): JUNGLE / RAGGA JUNGLE
19.00 - 20.00 WARM UP
20.00 - 22.00 DJ KAPS + MC GOOFYMAN
22.00 - 24.00 PLAYAMAN + GOŚCIE
24.00 - 02.00 TERRY T & DADDY FREDDY SHOWCASE / UK
02.00 - 04.00 MONO & KWAZAR
04.00 - ??? B2B
11 lipca (sobota): DUB / DUBSTEP
18.00 - 19.00 WARM UP BY SMOKESYSTEM
19.00 - 20.30 KAOSBREED
20.30 - 22.30 DUBSEED
22.30 - 00.30 RESPECTA KRU
00.30 - 02.00 RADIKAL GURU / IRL
02.00 - 03.30 COLLIE WEED SELEKTA
03.30 - 05.00 MIZU
05.00 - ??? B2B
Z dedykacją dla sobotnich basów w namiocie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)