niedziela, 28 grudnia 2008
PRIMECUTS MADE THIS
piątek, 26 grudnia 2008
poniedziałek, 22 grudnia 2008
GONZO
niedziela, 21 grudnia 2008
czwartek, 18 grudnia 2008
EL BARTO & LIAM B POP MIX 2008
Najnowsza rzecz od najlepszego duetu w Polsce. Tracklista gruba i tłusta jak fallus błękitnego płetwala dostępna na blogu szacownych dżentelmenów. Po znakomitym i mega śmiesznym eurodance mix mamy znowu kawał solidnej roboty, full harmonia, mistrzowsko zaskakujące mashupy. Słuchaczom dobrze radzę schować swój muzyczny snobizm głęboko do kieszeni bo jak dla mnie to chłopaki zrobili prawdopodobnie najlepszy polski party mix w tym roku!
Dont miss their parties!
Szacunek i gratulacje!
środa, 17 grudnia 2008
sobota, 13 grudnia 2008
piątek, 12 grudnia 2008
LA GEAR
Hahaha! Natrafiłem dziś na info o La Gear i aż się uśmiechnąłem. Ich amerykańskie reklamy z lat 80-tych były przegłupio słodkie a targetem kalifornijskie białasy z najgorszymi fryzurami świata. Wtedy w Polsce fryzury były podobne, wszystko inne było szare a słodycze to my dostawalismy raz w roku i chyba dlatego kosmiczne hi topy obok obcisłych spodni i flaneli zostały ikoną wśród wspomnień o czasach raka nieboraka. Nawet Michael Jackson miął swoją parę z napisem Moonwalk.
Original LA GEAR is back!
czwartek, 11 grudnia 2008
REMEMBA ?
Ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym a.k.a śmiech przez łzy. Z czasów kiedy tvp miała jeszcze jakąś "misje". Nie wyobrażam sobie tego dokumentu w dzisiejszej ramówce. Swoją drogą jestem ciekaw czy Czaruś Mończyk nadal uprawia ten proceder.
poniedziałek, 8 grudnia 2008
piątek, 5 grudnia 2008
poniedziałek, 1 grudnia 2008
ZEN SHIT AND THINK
Jeden z moich ulubionych i ciekawszych producentów "ciemnej" muzyki po całym cyklu remiksów, epek, singli i składanek na któych można było znaleźć jego numery własnie wydał nowy album i to od razu w Planet Mu. Dubstep, electro, 4x4 - łatwo nie jest ale bardzo ciekawie i przyjemnie. Piekna i ważna rzecz na koniec roku. Polecamy!
Poniżej klip do "Bang Bang the Witch is Dead" tak minimalny, że napisano o nim kilka interesujących zdań, między innymi to: "This video makes you're ZEN shit and think". Sprawdziłem na trzeźwo. TRUE :)
czwartek, 27 listopada 2008
DUB GABRIEL
Niezła okładka Panie Gabrielu, a ponieważ nie ma co osądzać płyty po okładce to polecam sprawdzić całość. Bassowo i ciekawie. Gościnnie JaH Dan Blakkamore (ten sam z ostatnigo singla z Dutty Artz), Yo Majesty, Michael Stipe (?!), Juakali, 77Klash (!!!), Maga Bo a to jeszcze nie wszyscy.
p.s. Jak twoja babiczka też ma takie kocie ruchy to weź ją na następną imprezę WGW.
niedziela, 23 listopada 2008
czwartek, 20 listopada 2008
NYE.
Zapraszam wszystkich Poznaniaków na mój gościnny set sylwestrowo-noworoczny do klubu Eskulap. Ilość grajków jest imponująca. Myślę że każdy znajdzie coś dla siebie. Przyznam się szczerze że prawie nikogo z lajnapu nie znam, nie słyszałem jak grają, natomiast ciesze się że gra Playaman. Playaman gra świetnie. No i wreszcie może uda mi się usłyszć Miza i Feelaza na robocie. Titonton również zapowiada się ciekawie (video poniżej) Cena nie jest jakaś z kosmosu, no i do 23:00 można się upodlić piwem za darmo. Natomiast w tą sobotę Spinboy puszcza piosenki w Krakowskim Ministerstwie a ja mam wolne, czytam książki i oglądam amerykańskie seriale. Cheers.
wtorek, 18 listopada 2008
NORTH AMERICA SOUTH AMERICA
niedziela, 16 listopada 2008
MILES REMIXED
Ten post miał zmieścić się w NIEDZIELNYCH PO(U)TWORACH w ramach terapii po-weekendowej ale jakoś się nie wyrobiliśmy.
Płyta została wydana jako digital release już prawie miesiąc temu za sprawą illroots.com i okayplayer.com, do zassania za darmo tutaj. Autorem projektu jest beatmaker The Apple Juice Kid, który doskonale wie jak ciąć, sklejać jednoczenie wzbudzając zachwyt i emocje (z tego samego powodu siedem razy wygrywał beat battles ). Więcej produkcji na jego majspejsie który zalecamy obejrzeć dopiero po przesłuchaniu płyty :)
Dwanaście numerów, dwanaście remiksów, największych sztosów Księcia Ciemności. Świętokradztwo? Bluźnierstwo? Nic podobnego.środa, 12 listopada 2008
czwartek, 6 listopada 2008
VOTE IS IN
środa, 5 listopada 2008
FUCK WGW KOMPANY
Ech narobiło się nam zaległości. Na początek relacja z Lublina.
Nigdy wcześniej tam nie graliśmy więc obaw i ekscytacji było w nas po równo. Podróż pociągiem przed świętami jaka jest każdy wie. Tym razem na korytarzu aż tak bardzo nie śmierdziało... Na dworcu już czekał na nas Albert z kolegą i Vanem. Szybka podróż i już trzeba wysiadać. Klub działa od miesiąca ale organizacyjnie wygląda to tak jakby działał od co najmniej roku (w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu). Albert z Hubertem mocno dbają aby wszystko było dopięte na ostatni guzik, od dj-ki po czcionkę na plakacie. Organizacyjnie, marketingowo i PI-AR-owo przygotwani rewelacyjnie. Ludzie przyjaźni, lokal pierwsza liga.
Pierwszą rzeczą jaką zobaczyliśmy stojąc przed klubem było dokładnie to co widzicie na zdjęciu u góry. WTF??? Spokojnie, spokojnie to tylko impreza:)
Jeszcze przed gigiem rozgrzewka w Vip roomie, dyskusja z Albertem o losach nowych klubów, poznajemy Faję (Faja rzeźbi ogniem w szkle, robi neony i ma magiczną walizeczkę nr 1.) i reprezentację mistrzowskiego składu beat boxerów Al-Fatnuja i Fanatycy Flow. Wszyscy przemili więc szybko opijamy spotkanie. Dostaliśmy nawet prezent od Faji którego ze względu na rozmiary nie byliśmy w stanie ze sobą zabrać - następnym razem się przygotujemy!
Ludzi z każdą chwilą przybywa, RASTA SEPOMATIK i jego roots music chyba w każdej postaci: od klasyków reggae po ich bassline-owe remiksy. Ludzie się wkręcają i impreza zaczyna się w najlepsze. Na początku mieliśmy trochę słusznych obaw o reakcję ludzi na cięższe rzeczy z którymi przyjechaliśmy ale odrobina muzycznego przekupstwa poskutkowała. Uwielbiamy manipulowanie ludźmi! Wpadło 300 osób, publika rapowo-reggaeowa reagowałą różnie ale jak na muzyczne rzeczy których raczej się nie spodziewali to trzeba przyznać bawili się nieźle. Sporo ludzi się przebrało i co chwilę można było się natkąć jakiegoś wesołego Elvisa.
Było nieźle, kilka zabawnych requestów z radia eska, ass & titties on the floor, "nie, niestety piosenek z wytórni prosto dziś nie gramy". Standardowo.
Tune of the night? Sami nie wiemy ale spory entuzjazm wzbudził remix Out of space od Jamtecha. Wszystkich przybyłych na parkiet pozdrawiamy!
Co tu dużo pisać: gościna w Lubelskiej Chonabibe mistrzowska, polecamy każdemu kto będzie miał okazję. Jeżeli wiesz coś o Lublinie a nie wiesz nic o Chonabibę, Al.-Fatnujah, LSM to tak jakbyś nic nie wiedział. Po imprezie jeszcze syzbki rekonesans po lokalnych jadłodajniach i gej pubach połączony z obserwacją scen batalistycznych polska vs. pakistan vs. 4xninja. Dzięki dla Alberta i Huberta za zaproszenie i Rasta Sepomatikowi za wpsólną bibę i że po imprezie chciało mu się jeszcze trochę nam tego Lublina pokazać. Respekt!
Kilka zdjęć:
Spinboy, Albert, SL.
Rasta, Spinboy, SL.
The Crowd.
Walizeczka Mistrza Faji (nr.1)
SL
Spinboy
Rasta
Rasta, Albert, SL i pokarm (upadłych) bogów.
P.S. A jeżeli podczas wizyty w Chonabibe będziecie wyjątkowo grzeczni to może ktoś pokaże wam skrzyneczkę numer 2..? środa, 29 października 2008
piątek, 24 października 2008
czwartek, 23 października 2008
DUBFILES - DUBSTEP DOCUMENTARY
Nie wiem co wy zamierzacie robić w weekend ale my prawdopodobnie spędzimy go na waleniu głową w ścianę (z krótkimi przerwami na szybką i zimną wódkę) i powtarzaniu sobie "co się stało? co się stało?" A wszystko przez to, że w sobotę niestety nie dotrzemy na krakowski Unsound. Żałujemy mega, zwłaszcza, że oficjalnie pierwszy set dubstepowy zagraliśy chyba w 2005 roku i ta sobotnia nieobecność boli conajmniej podwójnie... Raz za Bengę, raz za Skreama.
Na pocieszenie wszystkim, dla zwiększenia zajawki polecamy dokument (jeden z kilku które w tym roku się pojawiły) Dubfiles - Dubstep Documentary. 14 wywiadów z tymi, którymi jaraliśmy się strasznie kiedy zaczynaliśmy poznawać dubstep: Skream, Benga, N-type, D1, Pinch, Caspa, Distance, Slaugher Mob, Search & Destroy, Hatcha, Crazy D, Rusko... O sobie, o początkach, historii, dubstepie w necie aż po production tips. I prawie każdemu można zajrzeć do jego "studia"...
Joe Nice was right: There is something in it for everybody.
sobota, 11 października 2008
piątek, 10 października 2008
czwartek, 9 października 2008
O RETY RETY RETY!
piątek, 3 października 2008
JESIENNA DEPRESJA #3 (2001)
niedziela, 28 września 2008
SKEPTA - IN A CORNER.
W dzisiejszych czasach każdy posiada telefon komórkowy a nawet dwa, albo trzy, cztery. Dzięki technologii mp3 od jakiegoś czasu można sobie najnormalniej na świecie wrzucić swoją ulubioną piosenkę jako dzwonek prowadzący. Mój dzwonek od momentu wyjścia płyty "Greatest Hits" Skepty jest niezmienny. Pierwszy album Josepha, i od razu hit ogień. Szczerze mówiąc do wczoraj nie wiedziałem że istnieję teledysk do tego nuneru. Wróciłem z Wiednia i niespodzianka. Gdyby ten kawałek wyszedł kilka lat temu, stał bym z moimi ludżmi z rodzicowego osiedla, walili byśmy wódkę na klatce, palili dżointy, i śpiewali refren. Enjoy.
środa, 24 września 2008
LEE
Top Ten 2008 w kategorii "jokes & classics".
niedziela, 21 września 2008
piątek, 19 września 2008
THE STREETS - EVERYTHING IS BORROWED.
15 września światło dzienne ujrzała kolejna, czwarta już płyta długogrająca The Streets pod tytułem "Everything Is Borrowed".Taki sam tytuł posiada drugi singiel, do którego klip poniżej. 11 utworów, z dużo bardziej rozbudowanym instrumentarium niż zazwyczaj . Miesiąc wcześniej, w trakcie miksowania płyty chłopaki zmontowali również klip do numeru "Escapist" (na majspejsie The Streets numer chyba jeszcze do ściągnięcia za darmo). Skinner jest jednym z niewielu którym udało się stworzyć swój charakterystyczny styl rymowania i tworzenia produkcji. Ogólnie podjarka. Dla zainteresowanych Mike wystąpi ze swoim koncertowym zespołem w Warszawskim klubie Stodoła 4 listopada. Bilet 95 zł. Tego samego dnia w Łodzi wystąpi gwiazda indyjskiego rocka Klaxons. Wybór należy do ciebie.
The Streets - Everything Is Borrowed.
środa, 17 września 2008
wtorek, 16 września 2008
poniedziałek, 15 września 2008
WROCŁAW - I LIKE IT.
W piątek pierwszy raz grałem w klubie Daytona we Wrocławiu. Set standardowo - rapowy z domieszkami około gatunkowych maszapów, disco, funku, party breków, blendów w tempie 90 - 130 BPM. Ogółem wszystko co dało się wcisnąć w 3 godzinny slot. Udało mi się przemycić nawet kilka mniej znanych ładnych piosenek których nie miałem w planie zagrać, a które ku mojej radości poszły. Klub jest z prawdziwego zdarzenia, przestronny, z dobrym sałndsystemem. Na parkiecie śliczne polskie dziewczyny i sporo obcokrajowców, dzięki którym udało mi się przeforsować parę nowych numerów. Wyjazd cacy, poza jednym incydentem. Dotarłszy do Wrocka, wysiadłem z pociągu i udałem się na dworcowy postój taksówek. Zawsze staram się wsiadać do korporacyjnych aut, niestety nic na widoku, tylko kilka klasycznych "złotów" bez numerów. No trudno, będzie trochę drożej. Śpiesząc się do mojej kuzynki i jej męża u których mam zawsze afterparty nocleg (Patrycja, Bartek dzięki!) wybieram sobie wiśniową beemke co to by było wygodnie i podaje adres. Pan kierowca pyta się czy aby na pewno ta ulica, ja potwierdzam. Wklepuje jeszcze raz do nawigacji - "o jest". Podróz trwa niecałe 10 min. W tym czasie nastepują klasyczne zagadywanki, po co przyjechałem, ja odpowiadam że grać, kierowca nie wierzy że sam. Tłumacze że jestem prezenterem dyskotekowym no i zaczyna się. "Panie to ile na tym grajkowaniu się da zarobić? opłaca się?. Ja to Panie już mam dosyć tego jeżdżenia, ludzie narzekają tylko, pretensje jakieś mają, że żle jadę, że za drogo! Ja to już 12tą godzinę dzisiaj robię, to po co taka bierze taksówkę jak ją nie stać ? No powiedz pan po co?.." trajkotał sobie szofer. Głodny i zmęczony po podróży, nie miałem siły wpadać z nim w konwersacje, więc przytakiwałem od czasu do czasu, a on dalej swoje. Dopiero zrozumiałem o co chodziło jak dotarliśmy na miejsce. Zostałem psychicznie przygotowany. "Ile płacę?" - kierowca odwraca się do mnie i mówi - "cztery dyszki". Przypominam że jechałem około 8-9 minut. Dla porównania autobus z Płocka do Wrocławia kosztuję około 50 zł (300 kilometrów). Byłem tak głodny i tak zmęczony, że nie miałem siły na użeranie się z człowiekiem. No cóż nigdy więcej złotówą, nigdy. Mimo wszystko nadal twierdzę że Wrocław jest mistrzowskim miastem, i nie zmieni tego żaden cwaniaczek.
Holla.Pink Floyd - Money (R.I.P Richard Wright)
czwartek, 11 września 2008
UWAGA SZTOS.
Chase & Status pochodzą z Londynu i działają od 2004 roku. Na koncie mają kilka konkretnych Ep'ek ze swoimi produkcjami na których udzielali się np. Capleton czy Top Cat, jak również udane remiksy dla Dizziee Rascal'a (Sirens), czy Plan B. Produkują Drum & Bass, ale jak spora rzesza producentów tego gatunku spróbowali sił w dubstepowym temacie. Dobrze że spróbowali. Linia basu w "Eastern Jam" jest niemiłosierna. Zdecydowanie top 5 jak narazie 2008 roku. 128 wersja poniżej nie oddaje wrażeń jak trzeba, więc kupujcie tu i na cały regulator.
Chase & Status - Eastern Jamśroda, 10 września 2008
niedziela, 7 września 2008
wtorek, 2 września 2008
FOTKI THE FRESH.
czwartek, 28 sierpnia 2008
INCERDIBLE MARGINS MUSIC
środa, 27 sierpnia 2008
BAWMY SIĘ.
niedziela, 24 sierpnia 2008
piątek, 22 sierpnia 2008
EVERYBODY GOES ELECTRO (and rhymin')
wtorek, 19 sierpnia 2008
piątek, 1 sierpnia 2008
AUDIORIVER 08
Koniec pracy, koniec telefonów, komputera i użerania się z debilami znad morza śródziemnego. Urlop, słodkie lenistwo, odwiedzanie dawno nieodwiedzanych znajomych, wycieczki do natury i spowrotem z butelkami w rękach, relaaaaaaaaaaax. Byle z dala od pracy. Trzydziestu pięciu dużych baniek nie wygrałem więc kiedyś trzeba będzie tam wrócić ale póki co o tym nie myślę.
Zaczynam myśleć o najbliższym wieczorze bo zapowiada się ciekawie: Loco Dice, Danny Byrd, Roni Size z całym składem, Jungle Drummer z DJ Fu i MC LowQui (LowQui stał się już chyba etatowym mc płockich elektronicznych festiwali - który to raz? trzeci?) i ktoś kogoś posłucham z uśmiechniętą facjatą: Josh Wink. I pomyśleć że to tylko skład na dziś.
Bedą rejwy-srejwy, transy-bansy i electro kołysanki.
A jutro między innymi UNKLE :)
Mam sentyment do tego festiwalu a raczej do jego protoplasty - Astigmatica - który przez pierwsze dwie swoje edycje bił na głowę wszystkie festiwale jakie odbywały się wtedy w kraju. To była prawdziwa muzyczna uczta: różnorodność, świeżość i niesamowity klimat. Obecna forma festiwalu może nie zakłada tak szerokiego spektrum muzycznego jak jego przodek ale mam nadzieję że coś jeszcze lepszego z tego eventu wyrośnie.
Do zobaczenia na plaży ?
Zanim ktokolwiek odpowie niech najpierw zajrzy na stronę festiwalu.
Zabierzcie dużo znajomych bo plażę mamy szeroką.
Skromna relacja później + zaległe relacje z gigów. Znikam na 2 dni.
Spinboy









