Od kiedy gramy remix LA Riots nie zadałem sobie trudu aby sprawdzić kto i co tak naprawdę kryje się za nazwą NASA MUSIC (wstydż się łajzo) aż wczoraj trafiłem na klip który mnie zmobilizował. Jak widać płytka to rzecz międzykontynentalna, gości zacnych tłum + jeden nieboszczyk, producent klasa, remix la riots na przystawkę...
Hmm... No cóż, apetyt jest, czekamy na danie główne.
p.s. dla oldschoolowców: producent płyty Sam Spiegel był odpowiedzialny za selekcję muzyki do deskorolkowych klasyków Yeah Right i Hot Chocolate.
wtorek, 18 listopada 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz