Niezła okładka Panie Gabrielu, a ponieważ nie ma co osądzać płyty po okładce to polecam sprawdzić całość. Bassowo i ciekawie. Gościnnie JaH Dan Blakkamore (ten sam z ostatnigo singla z Dutty Artz), Yo Majesty, Michael Stipe (?!), Juakali, 77Klash (!!!), Maga Bo a to jeszcze nie wszyscy.
p.s. Jak twoja babiczka też ma takie kocie ruchy to weź ją na następną imprezę WGW.
czwartek, 27 listopada 2008
niedziela, 23 listopada 2008
czwartek, 20 listopada 2008
NYE.
Zapraszam wszystkich Poznaniaków na mój gościnny set sylwestrowo-noworoczny do klubu Eskulap. Ilość grajków jest imponująca. Myślę że każdy znajdzie coś dla siebie. Przyznam się szczerze że prawie nikogo z lajnapu nie znam, nie słyszałem jak grają, natomiast ciesze się że gra Playaman. Playaman gra świetnie. No i wreszcie może uda mi się usłyszć Miza i Feelaza na robocie. Titonton również zapowiada się ciekawie (video poniżej) Cena nie jest jakaś z kosmosu, no i do 23:00 można się upodlić piwem za darmo. Natomiast w tą sobotę Spinboy puszcza piosenki w Krakowskim Ministerstwie a ja mam wolne, czytam książki i oglądam amerykańskie seriale. Cheers.
wtorek, 18 listopada 2008
NORTH AMERICA SOUTH AMERICA
Od kiedy gramy remix LA Riots nie zadałem sobie trudu aby sprawdzić kto i co tak naprawdę kryje się za nazwą NASA MUSIC (wstydż się łajzo) aż wczoraj trafiłem na klip który mnie zmobilizował. Jak widać płytka to rzecz międzykontynentalna, gości zacnych tłum + jeden nieboszczyk, producent klasa, remix la riots na przystawkę...
Hmm... No cóż, apetyt jest, czekamy na danie główne.
p.s. dla oldschoolowców: producent płyty Sam Spiegel był odpowiedzialny za selekcję muzyki do deskorolkowych klasyków Yeah Right i Hot Chocolate.
niedziela, 16 listopada 2008
MILES REMIXED
Ten post miał zmieścić się w NIEDZIELNYCH PO(U)TWORACH w ramach terapii po-weekendowej ale jakoś się nie wyrobiliśmy.
Płyta została wydana jako digital release już prawie miesiąc temu za sprawą illroots.com i okayplayer.com, do zassania za darmo tutaj. Autorem projektu jest beatmaker The Apple Juice Kid, który doskonale wie jak ciąć, sklejać jednoczenie wzbudzając zachwyt i emocje (z tego samego powodu siedem razy wygrywał beat battles ). Więcej produkcji na jego majspejsie który zalecamy obejrzeć dopiero po przesłuchaniu płyty :)
Dwanaście numerów, dwanaście remiksów, największych sztosów Księcia Ciemności. Świętokradztwo? Bluźnierstwo? Nic podobnego.
Check it. One of Your favourite instrumental rap tunes of 2008 is on this record.
środa, 12 listopada 2008
czwartek, 6 listopada 2008
VOTE IS IN
środa, 5 listopada 2008
FUCK WGW KOMPANY
Ech narobiło się nam zaległości. Na początek relacja z Lublina.
Nigdy wcześniej tam nie graliśmy więc obaw i ekscytacji było w nas po równo. Podróż pociągiem przed świętami jaka jest każdy wie. Tym razem na korytarzu aż tak bardzo nie śmierdziało... Na dworcu już czekał na nas Albert z kolegą i Vanem. Szybka podróż i już trzeba wysiadać. Klub działa od miesiąca ale organizacyjnie wygląda to tak jakby działał od co najmniej roku (w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu). Albert z Hubertem mocno dbają aby wszystko było dopięte na ostatni guzik, od dj-ki po czcionkę na plakacie. Organizacyjnie, marketingowo i PI-AR-owo przygotwani rewelacyjnie. Ludzie przyjaźni, lokal pierwsza liga.
Pierwszą rzeczą jaką zobaczyliśmy stojąc przed klubem było dokładnie to co widzicie na zdjęciu u góry. WTF??? Spokojnie, spokojnie to tylko impreza:)
Jeszcze przed gigiem rozgrzewka w Vip roomie, dyskusja z Albertem o losach nowych klubów, poznajemy Faję (Faja rzeźbi ogniem w szkle, robi neony i ma magiczną walizeczkę nr 1.) i reprezentację mistrzowskiego składu beat boxerów Al-Fatnuja i Fanatycy Flow. Wszyscy przemili więc szybko opijamy spotkanie. Dostaliśmy nawet prezent od Faji którego ze względu na rozmiary nie byliśmy w stanie ze sobą zabrać - następnym razem się przygotujemy!
Ludzi z każdą chwilą przybywa, RASTA SEPOMATIK i jego roots music chyba w każdej postaci: od klasyków reggae po ich bassline-owe remiksy. Ludzie się wkręcają i impreza zaczyna się w najlepsze. Na początku mieliśmy trochę słusznych obaw o reakcję ludzi na cięższe rzeczy z którymi przyjechaliśmy ale odrobina muzycznego przekupstwa poskutkowała. Uwielbiamy manipulowanie ludźmi! Wpadło 300 osób, publika rapowo-reggaeowa reagowałą różnie ale jak na muzyczne rzeczy których raczej się nie spodziewali to trzeba przyznać bawili się nieźle. Sporo ludzi się przebrało i co chwilę można było się natkąć jakiegoś wesołego Elvisa.
Było nieźle, kilka zabawnych requestów z radia eska, ass & titties on the floor, "nie, niestety piosenek z wytórni prosto dziś nie gramy". Standardowo.
Tune of the night? Sami nie wiemy ale spory entuzjazm wzbudził remix Out of space od Jamtecha. Wszystkich przybyłych na parkiet pozdrawiamy!
Co tu dużo pisać: gościna w Lubelskiej Chonabibe mistrzowska, polecamy każdemu kto będzie miał okazję. Jeżeli wiesz coś o Lublinie a nie wiesz nic o Chonabibę, Al.-Fatnujah, LSM to tak jakbyś nic nie wiedział. Po imprezie jeszcze syzbki rekonesans po lokalnych jadłodajniach i gej pubach połączony z obserwacją scen batalistycznych polska vs. pakistan vs. 4xninja. Dzięki dla Alberta i Huberta za zaproszenie i Rasta Sepomatikowi za wpsólną bibę i że po imprezie chciało mu się jeszcze trochę nam tego Lublina pokazać. Respekt!
Kilka zdjęć:
Spinboy, Albert, SL.
Rasta, Spinboy, SL.
The Crowd.
Walizeczka Mistrza Faji (nr.1)
SL
Spinboy
Rasta
Rasta, Albert, SL i pokarm (upadłych) bogów.
P.S. A jeżeli podczas wizyty w Chonabibe będziecie wyjątkowo grzeczni to może ktoś pokaże wam skrzyneczkę numer 2..?
Subskrybuj:
Posty (Atom)