poniedziałek, 2 lutego 2009

NO HIERARCHY IN MUSIC

W blogowym zgiełku natknąłem się dziś na To:

To tylko fragment koncertu jaki dał Carl Craig z orkiestrą gdzieś w Paryżu pod koniec zeszłego roku. Pewnie darowałbym sobie oglądanie i słuchanie tego koncertu gdyby nie fakt, że kilka lat temu miałem przyjemność poznać pana Craiga i od tamtej chwili staram się śledzić jego release-y nie oglądając się zbytnio na to czego dokonał już wcześńiej. Kiedy rozmawiając sobie podczas naszej krótkiej podróży taksówką zapytałem o jego opinię o przyszłości muzyki: natura czy technologia ? Wtedy zdecydowanie opowiedział się po stronie elektroniki jak na Guru z Detroit przystało. Mało tego! Ograniczył rozwój muzyki od rozwoju technologii! To stwierdzenie było wtedy dla mnie lekkim szokiem tak samo jak set który zagrał w kilka godzin po naszej rozmowie. Muzycznie byłem wtedy na totalnie przeciwległym biegunie niż on ale tamten set pozostanie dla mnie jakąś wewnętrzną inspiracją forever.
Dziś, kiedy obejrzałem cały ten koncert przypomniała mi się cała ta historia a widok Carla Craiga grającego z orkiestrą był niezłą pętlą do tamtej rozmowy. Chyba to taksówkowe wyznanie sprzed kilku lat nie dawało mu spać bo jak widać doprowadził do swoistego spotkania na szczycie. To się nazywa zdrowe podejście do muzyki. Czyż nie miał racji pan dyrygent tej właśnie orkiestry stwierdzając “There is no hierarchy in music, only a quest for high standards”? Jestem za. Keep it up Fellas!
P.S. Celowo nie daję linka do całęgo koncertu, jest on bez najmniejszego trudu do znalezienia i obejrzenia w necie chociaż nie wierzę,  że fani heavy bassu wytrzymają 3 kawałki...

P.S.2. Właśnie się dowiedziałem że Carl Craig zagra 17 kwietnia w Poznaniu :)

Brak komentarzy: